Tak … to miłość do lawendy 🙂 Skrzyneczka powstawała bardzo wolno, etapami, nie spieszyłam się. Decoupage uczy ogromnej cierpliwości … bo gdy robię coś w szale zamówień “na już”, zdarzają się wtopy.
Tak było na początku z tym pudełkiem. Było dedykowane koleżance. Miały być piękne maki i były … tylko że do góry nogami. Odłożyłam skrzyneczkę na dość długo, bo było mi przykro, a koleżanka dostała tacę z makami.
Kiedy minął gniew, wzięłam znowu do ręki pięknie wybejcowaną na dąb skrzyneczkę. Jedyny motyw jaki mi do niej pasował, to była lawenda na tle romantycznych listów 😉 Bardzo lubię tę serwetkę, lawenda jest jak żywa. Wcześniej powstały podkładki pod kubki, z tym uroczym motywem. Wszystko pomalowane wieloma warstwami lakieru akrylowego – patrz: kilkunastoma, aby uzyskać cudowny połysk.
Skrzyneczka wczoraj została dopieszczona … otrzymała delikatny uchwyt, w kolorze starego mosiądzu. Dzisiaj pokazuję ją światu, ze świeżo ściętą lawendą 🙂